Archiwum marzec 2003


mar 30 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

Szkoda mi tych listów. W czasie niezliczonych formatów potracilam wiele cennych slów od innych. Stracilam archiwa rozmów i te maile, do któryh mam taka ochotę teraz wrócić. Żeby zobaczyć jak to bylo na początku, bo już nie pamietam, żeby poczytać z uśmiechem.

Jacek mial w sobie zawsze coś takiego co mnie przyciągalo. Z radością pisalam do niego maile, jak do nikogo moglam pisać zawsze i o wszystkim. Potem moglam bez przerwy i o wszystkim z nim rozmawiać. Kiedy sobie to uświadomilam, kiedy do tego przywyklam, przyszlo mi przyzwyczajać się, że nigdy nie będzie caly dla mnie. Niby wiedzialam, niby normalne, ale czy to dziwne, ze apetyt wzrósl mi w miarę jedzenia?

po_cichu : :
mar 30 2003 Bez tytułu
Komentarze: 1

Czytalam sobie dziś mojego starego bloga sprzed roku. Chyba byam troszke szczęśliwsza. A na pewno naturalniejsza.

'Wobec"
*calkowitego zidiocenia mej osoby
*monotematycznosci mysli
*zblizajacego sie okresu
postanowilam zaniechac jakiegokolwiek uzewnetrzniania sie:)'

Przyjemnie mi się to czyta. Chcialabym wrócić do takiego stanu. Tylko, że nie bardzo wiem co od tego czasu ze mna się porobilo. A moze to tylko zludzenie?

po_cichu : :
mar 30 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

'Śmierdzi. -No śmierdzi, bo to ekologia.'

Tak zasyszane znad matematyki. A apropo królowej nauk, to mam jeszcze inne refleksje. Im bardziej się w nią zaglębiam, tym bardziej dopada mnie poczucie bezsensu, wyliczanie miejsc zerowych, logarytmy, calki, pochodne? Przecież tak na ten zdrowy, chlopski, 'ekologiczny' rozum - to czym zajmuje sie od dluższego czasu nie ma nawet grama sensu. Już nie wspomne o wplywie owych na moje życie. Jedno wielkie zero. A zero jak wiadomo to pojęcie stricte matematyczne.

po_cichu : :
mar 29 2003 Bez tytułu
Komentarze: 1

ja: co robisz?

Kaska: a jak myslisz?

ja: jesz? To chyba nasze hobby ;-)

   Mówi sie, ze studia powinno sie wybierac zgodnie z zainteresowaniami. To moje jedyne. Wiec co? Kucharka?

 

 

po_cichu : :
mar 28 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

Boli, boli, boli, gdzies tam w srodku wszytsko sie sciska. I wiem, ze ja juz nie bede mogla byc taka jak dawniej. Zaczyba sie jakas moja gra, ze niby wszystko jest w porzadku, a jednak... A jednak cos tam w srodku jest. Co boli, boli, boli...
Bardzo sotatnio na mnie nakrzyczal. Mial racje, ale nie calkowita. Strasznie mnie to zabolalo. Byl mi bardzo bliski. Jedna z nielicznych osob, przy ktorych nie wyciaglam swojej irnoni na wierzch. Przeciez klotnia powinna miec jakis konstruktywny chrakter, no nie? Ta zabila wszystko. Dawno nie ryczalama. Im bardziej na mnie krzycczal tym mocnniej drapal mnie kot. Udowodnilam wyzszosc bolu psychicznego nad fizycznym. Dopiero gdy wylaczylam komputer poczulam, ze piecze mnie reka. Bardzo. I ciagle bardzo chcialo mi sie plakac. I w zasadzie ciagle chce.
najmilszy czlowiek jakiego znalam.

po_cichu : :