Komentarze: 0
A myślę sobie tak, że nie lubie nawet myśleć, że tak myślę. Takie niskie, niezrozumiałe dla mnie zachowania. Nawet ja nie potrafię ich wytłumaczyć, a co dopiero tłumaczyć innym. Co chwila powtarzam sobie: ' będę normalna, to nie on, to ja, to zmiana we mnie, a nie w nim'. Ciągle myślę, popieram i zwalczać w sobie będę, że przyzwyczajanie się jest złe, bo wszystko zmienia się szybciej niż myślimy. najpierw jesteśmy niezbędni, potem okazuje się, że nie. A przecież nikt nam tej niezbędności nie obiecywał. Może ją sobie sama wmówiłam? A może faktycznie się coś zmieniło? Nie ocenię, za bardzo się złoszczę.
Kuuurwaaa! Nie może być tak, że istnieje jedyna osoba to wyrzucania z siebie negatywnych emocji i się okazuje, że akurat wszystkie negatywne emocje są na nią skierowane.
Nie, ja sobie z tym, nie radzę, chcę wyjechać i zapomnieć.