mar 28 2003

Bez tytułu


Komentarze: 0

Boli, boli, boli, gdzies tam w srodku wszytsko sie sciska. I wiem, ze ja juz nie bede mogla byc taka jak dawniej. Zaczyba sie jakas moja gra, ze niby wszystko jest w porzadku, a jednak... A jednak cos tam w srodku jest. Co boli, boli, boli...
Bardzo sotatnio na mnie nakrzyczal. Mial racje, ale nie calkowita. Strasznie mnie to zabolalo. Byl mi bardzo bliski. Jedna z nielicznych osob, przy ktorych nie wyciaglam swojej irnoni na wierzch. Przeciez klotnia powinna miec jakis konstruktywny chrakter, no nie? Ta zabila wszystko. Dawno nie ryczalama. Im bardziej na mnie krzycczal tym mocnniej drapal mnie kot. Udowodnilam wyzszosc bolu psychicznego nad fizycznym. Dopiero gdy wylaczylam komputer poczulam, ze piecze mnie reka. Bardzo. I ciagle bardzo chcialo mi sie plakac. I w zasadzie ciagle chce.
najmilszy czlowiek jakiego znalam.

po_cichu : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz